Google Website Translator Gadget

piątek, 7 października 2011

Centrum Kultury Koreańskiej vs. Wydział Informacji i Kultury Ambasady Japonii

Długo zastanawiałam się czy robić porównanie Centrum Kultury Koreańskiej z Wydziałem Informacji i Kultury Ambasady Japonii. Obie instytucje znajdują się w Warszawie i jak dla mnie... na tym kończy się ich podobieństwo.

W dzisiejszych czasach kulturę można propagować na różne sposoby. Wiadomo, że w dobie wszechobecnego internetu państwa mają ułatwione zadanie - dużo informacji o danym kraju można znaleźć nie wychodząc z domu. Niemniej jednak posiadanie instytucji odpowiadających za promowanie kultury danego narodu w innym państwie powinno być moim zdaniem na porządku dziennym. A jeszcze lepiej jest, jeśli organy odpowiedzialne za to faktycznie to robią, a nie istnieją jedynie na papierze i, szczerze mówiąc, tak trochę same dla siebie. Bo przecież nie o to chodzi, prawda?

Choć Japonię darzę dużą miłością, wprost wielbię, to jednak w zakresie promowania kultury*, cześć oddaję Korei Południowej, która robi to w faktycznie świetny sposób. Stoi za tym zapewne wiele czynników, ale ich podejście bardzo mi się podoba - mają instytucję odpowiedzialną za propagowanie kultury koreańskiej w Warszawie i wykorzystują ją w 100%. W tej kwestii Japończycy mogliby się od nich czegoś nauczyć.

Poniżej zamieszczam więc moje przemyślenia odnośnie działalności Centrum Kultury Koreańskiej (CKK) i Wydziału Informacji i Kultury Ambasady Japonii (WIiKAJ):


1. Wydarzenia:


Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju wydarzenia organizowane przez obie instytucje, CKK bije na głowę WIiKAJ i pozostawia swoją "największą konkurencję" daleko w tyle. Zadanie ma w sumie ułatwione, bo rola WIiKAJ w promowaniu kultury japońskiej ogranicza się jedynie do organizowania comiesięcznych spotkań na wybrany temat. Mało, o wiele za mało. 

Na dodatek spotkania te są skierowane do bardzo wąskiego grona osób, które ogranicza się najczęściej do ludzi ściśle związanych z Japonią: studentów japonistyki, profesorów, znajomych znajomych itp. 

No i ich tematy pozostawiają dla mnie wiele do życzenia: rozumiem, że trzeba promować tym, co najlepsze, ale czemu są one tak sztywne i poruszają standardowe tematy: ceremonia parzenia herbaty, teatr, kimono... czy naprawdę kultura japońska kończy się na tym i nie ma nic więcej do zaoferowania?! Ma, tylko trzeba by się za to inaczej zabrać i przyciągać zainteresowaną Japonią młodzież, której przecież nie brakuje w Warszawie.



CKK od początku stawiało na aktywne promowanie kultury i uwierzcie mi, jest w czym wybierać: zajęcia z Taekwondo, kuchni koreańskiej, K-POP'u i K-POP Dance, nauki języka koreańskiego (sama w nich uczestniczę), czy tradycyjnego tańca koreańskiego, pokazy filmów koreańskich, wystawy. Brzmi nieźle, prawda? Co najlepsze - uczestnictwo w powyższych zajęciach jest bezpłatne (trzeba jedynie ponieść koszty "ekwipunku": w przypadku nauki języka zakupić zestaw podręczników za 120zł, taekwondo- strój do ćwiczeń, itd.). I takie działanie instytucji kulturowej mi się podoba!


2.  Strona internetowa:



Stronę CKK odwiedza się z prawdziwą przyjemnością: ładna, kolorowa, i co najistotniejsze, zawiera najważniejsze informacje, które są na bieżąco aktualizowane. Dowiemy się z niej m.in. jakie kursy oferuje Centrum, co będzie się działo w najbliższych miesiącach oraz jakie nowości znajdziemy w bibliotece.




Strona internetowa WIiKAJ, no cóż...jak dla mnie wieje nudą. Ot, wstawione z prawej strony 3 obrazki, suchy tekst, wszystko na jedną modłę. No i kalendarium, które w przypadku takiej instytucji powinno być naprawdę fajnie zaprojektowane, wygląda jakby zrobił ją jakiś uczeń szkoły podstawowej.


3. Facebook:





Kiedyś mawiało się: "nie ma cię w internecie - nie istniejesz". Teraz śmiało można użyć tego stwierdzenia w odniesieniu do Facebook'a. Serwisy społecznościowe odgrywają coraz większa rolę w procesie komunikacji, dlatego też nie posiadanie na nich konta "blokuje" (jeśli można to tak nazwać) dostęp do innych.

Dziwi mnie więc, że WIiKAJ nie ma swojego fanpage'u na FB. CKK ma i wygląda on następująco:






 4. ... i inne:

To już tak bardziej z ciekawości. Pamiętam, jak parę lat temu w Bibliotece Uniwersytety Japońskiego była prezentacja ofert uniwersytetów z całego (jeśli się nie mylę) świata. Z Korei Południowej byli przedstawiciele bodajże dwóch uniwersytetów, z Japonii nie było nikogo...


5. Po co to i na co to?:

Dokładnie takie pytanie przychodzi mi do głowy, kiedy pomyślę o działalności Wydziału Informacji i Kultury Ambasady Japonii w Warszawie. Mogę mieć tylko nadzieję, że ich podejście zmieni się w najbliższej przyszłości i "wyjdą" bardziej z kulturą swojego kraju do ludzi.
Wielki PLUS natomiast dla Centrum Kultury Koreańskiej za rozumienie celu swojej działalności! Oby tak dalej!


* pomijam oczywiście  zorganizowane i dobrze działające instytucje w innych miastach, tu skupiam się jedynie na Warszawie

3 komentarze:

  1. hej

    Bywam w WIiKAJ i cóż, przyznaję, że traktuję to miejsce jak wyspecjalizowaną bibliotekę (wspaniałe warunki do pracy), a nie bardzo się zajmowałem eventami. (Dopiero teraz na turniej shogi się wybiorę może). Jeśli idą po sztywnych łebkach z tymi swoimi tematami, to kiepsko, bo właśnie mają wszelkie warunki, żeby nawet wybrane tematy bardzo pogłębić i uszczegółowić. Rozbudowane warsztaty, naukowe podejście, to by było zupełnie na miejscu.

    Z tego co rozmawiałem z obsługą, taka ogólna kameralność jest najzupełniej umyślna i myślę, że wielu osobom, wtym mi, jak najbardziej odpowiada. Po prostu spodziewam się, że "po co i na co" jest zupełnie inne w przypadku tych dwóch instytucji (CKK nie znam). To są inne cele, a że sami je sobie wymyślili, więc to chyba nie jest kwestia rozumienia, tylko wolałabyś, żeby ci od Japonii się czymś innym zajmowali.

    Japonia dla pasjonatów, Korea do ludzi i to jest zupełnie zgodne z pozycją startową jeśli chodzi o popularność. Korea musi miłośników zdobywać, a o kulturze Japońskiej każdy coś tam słyszał. Jeśli Korea dogoni Japonię, to będą mogły konkurować w tej samej kategorii. Ja tam popieram profil działalności WIiKAJ, choć rzeczywiście mogliby działać odrobinę skuteczniej w tym co robią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, faktycznie - w tym, że kultura Japonii jest bardziej popularna to fakt. To, że Koreańczycy muszą się bardziej starać w pokazaniu światu co mają do zaoferowania to też:)) Ale mimo wszystko WIIKAJ moim zdaniem trochę za bardzo kameralne jest i na ich spotkaniach pojawiają się ciągle te same twarze, trochę "świeżości" by się przydało, tyle;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jak WIKAJ, ale prawdą jest, że CKK robi świetną robotę.

    OdpowiedzUsuń