Tak jak nie każdemu podobają się filmy sensacyjne, nie wszyscy muszą czytać z zapartym tchem opowiadania Murakamiego. Dlatego tym, którzy próbowali wcześniej zapoznać się z jego twórczością i nie bardzo im to wychodziło (przyznam, że sama do tych osób należę- do "Tańcz, tańcz, tańcz" czy "Kroniki ptaka nakręcacza" zabierałam się parę razy...), polecam książkę "after the quake" (to nie pomyłka - tytuł celowo pisany jest z małej litery).
Książkę (wybrałam angielską wersję, głównie po to by doszlifować język) czyta się błyskawicznie, wręcz powiedziałabym "przelatuje się przez nią". Po części jest to niewątpliwie zasługa ilości stron. W porównaniu do np. 479 stron "Końca świata i Hard-boiled Wonderland", ta ma jedynie 132.
Dodatkowo czytanie ułatwia fakt, że jest to tak naprawdę zbiór 6 krótkich opowiadań i całość można skończyć w 2 godziny.
Jeśli ktoś się zastanawia, czy warto kupować coś, co można przeczytać tak szybko, odpowiem: warto. Jest to moim zdaniem zupełnie inny Murakami, niż ten z jakim miałam okazję do tej pory się zapoznać. Bez zagłębiania się w szczegóły, bez zbędnych rozważań. Krótko i zwięźle. Sama esencja, która sprawia, że książkę czyta się lekko i przyjemnie.
Na "after the quake" (polskie tłumaczenie to "Wszystkie boże dzieci tańczą") składa się: UFO ląduje w Kushiro, Krajobraz z żelazkiem, Wszystkie boże dzieci tańczą, Tajlandia, Pan żaba ratuje Tokio oraz Ciastka z miodem. Choć każde z opowiadań jest inne i początkowo wydaje się, że jedyny element spajający je to motyw przewodni, którym jest trzęsienie ziemi w Kobe*, po przeczytaniu wszystko zaczyna układać się w jedną spójną całość. Także występujący w książce element niedopowiedzenia, który dla jednych może być wadą tej książki, dla mnie okazał się jej wielkim plusem.
* trzęsienie ziemi w Kobe miało miejsce w 1995r., zginęło wtedy ponad 6000 osób
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz